czwartek, 24 września 2015

Przepowiednia jasnowidza o. Klimuszko! Co mówił o „żołnierzach Islamu”?


Konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie i groźby ze strony przywódców Państwa Islamskiego rodzą pytanie, czy wizja przyszłości naszkicowana przez zmarłego w 1981 r. ojca Czesława Klimuszkę nie urzeczywistnia się właśnie na naszych oczach. Przecież przewidział już kiedyś m.in. wybór Karola Wojtyły na papieża oraz datę śmierci Prymasa Polski, kardynała Augusta Hlonda
Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. Część buta włoskiego znajdzie się pod wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi? Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne – mówił przed ponad trzydziestoma laty o swojej wizji franciszkanin o. Klimuszko
 Czy dziś nie wyłania się obraz podobny? Według serwisu fronda.pl owszem. Choć na przepowiednię o. Klimuszki należy spojrzeć w nieco innym wymiarze. Z przechwyconych rozmów i listów członków Państwa Islamskiego ma wynikać, że udający uchodźców terroryści z ISIS przedostają się do Europy na łodziach przemycających nielegalnych imigrantów.
Libia ma długą linię brzegową rozciągającą się naprzeciw południowych państw krzyżowców, do których można z łatwością dostać się nawet na zwykłych łodziach. Warto pamiętać, że liczba wyjazdów nielegalnych imigrantów z wybrzeża jest ogromna, niższe szacunki mówią o 500 osobach dziennie. Według wielu (nielegalnych imigrantów) z łatwością można przekroczyć punkty kontrolne marynarki i dostać się do miast. Gdyby to choćby częściowo wykorzystać i rozwinąć strategicznie, można by sprowadzić pandemonium na południową Europę. Możliwe jest nawet zamknięcie żeglugi przez branie na cel statków i tankowców krzyżowców” – miał pisać w styczniu 2015 roku w liście pt. „Libia: strategiczna brama dla Państwa Islamskiego” jeden z członków Państwa Islamskiego, Abu Arhim al-Libim.– Dziś jesteśmy na południe od Rzymu. Za zgodą Allaha podbijemy Rzym – mówił w lutym 2015 roku, po dekapitacji 21 Koptów na położonej nad Morzem Śródziemnym libijskiej plaży, zamaskowany żołnierz Państwa Islamskiego. Właśnie w lutym 2015 roku prokuratura w Palermo na Sycylii wszczęła śledztwo w sprawie udających uchodźców terrorystów z Państwa Islamskiego. Mieli oni przedostawać się na teren Włoch właśnie z Libii.
 Według Frondy włoskie służby specjalne oceniają, że w każdym transporcie znajduje się średnio kilkanaście osób, które po przybyciu na kontynent szybko „gubią się”, by przeniknąć do działających już w innych państwach komórek. Tak napisał na łamach portalu defence24.pl cytowany przez Frondę Maciej Sankowski.
Na początku marca 2015 roku przebywający na wygnaniu w Kairze kuzyn obalonego libijskiego przywódcy Mu’ammara al-Kaddafiego – Ahmed Kadafi al-Dam – podał, że już w niedługim czasie może dotrzeć przez Morze Śródziemne do Włoch, a później na teren innych państw Starego Kontynentu nawet pół miliona zwolenników ISIS. Czy to oznacza, że Włochy w pierwszej kolejności padną ofiarą ataku?
  Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy zawarte będą wszystkie traktaty i będzie odtrąbiony trwały pokój. Rosję zdradzą jej sąsiedzi. Nie, nie my! (…). Ogniste włócznie uderzą w zdrajców. Zapłoną całe miasta. Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestię. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromną falę. Widziałem transatlantyki znoszone jak łupinki… Ta góra wodna sunie ku Europie. Nowy Potop! Zadławi się w Gibraltarze! Wychlupnie do środka Hiszpanii, wleje się na Saharę, zatopi włoski but aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą… Morze pokryje archiwa, wszystkie dokumenty opatrzone pieczęcią tajności teraz już będą na zawsze utracone (…) Widziałem z bliska ścianę wody idącą na Paryż, była wyższa od wieży Eiffla… Spływając w głąb lądu porywała ludzi, którzy się czepiali poręczy na balkoniku, u szczytu. Wody sunęły straszną potęgą, czułem w nich moc żywiołu, który wszystko zmiecie. Widziałem statki, zanim się wywróciły dnem porośniętym zielono… Kotłował się zwał porwanych dachów, zlizanych autobusów i gęstwa ciał ludzkich, kataklizm zapierający dech. A ja to widziałem jak z balkonu, cały obszar aż po horyzont. Te wody szły przez Niemcy aż tutaj. Sięgnęły Polski. (…) Tu , gdzie my dziś jesteśmy, będzie morze. Woda pokryje mój cmentarzyk. Chyba pan wie, że tu jest depresja? Z Kaszubii zostanie kilka wysepek. (…) Nasz naród powinien z tego wyjść nie najgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi. To Europę naprawdę zjednoczy. Ubóstwo zbliża (…) Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana wysoko, jak żaden kraj w Europie (…) Polsce będą się kłaniać narody Europy. Widzę mapę Europy, widzę orła polskiego w koronie. Polska jaśnieje jak słońce i blask ten pada naokoło. Do nas będą przyjeżdżać inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym” – mówił o swojej wizji o. Klimuszko.
 Kościół oficjalnie nigdy nie odniósł się do wizji o. Klimuszko. Czy wizjoner miał na myśli prawdziwy potop, czy raczej zalanie Europy przez przybyszów? Nigdy się pewnie tego nie dowiemy...