Blog o polityce, sztuce, kulturze... Pierwszy raz spotykam się z tak ciekawym i poważnym blogiem. Będę często wpadać :)) mackenziexox.blogspot.com – dotyczy posta: Paweł Kukiz o mediach w Polsce, na facebooku
Kiedy Polska osięgnęła szczyt swojego
rozwoju terytorialnego. Było to od roku 1619 kiedy
to na mocy rozejmu w Dywilinie z Rosją Rzeczpospolita zatrzymywała
ziemie smoleńską, czernihowską i siewierską (zostało to potwierdzone
pokojem w Polanowie w 1634 r.) do roku 1667 kiedy w rozejmie w
Andruszowie Rosja odbierała Polsce te ziemie, a oprócz tego także
Ukrainę Prawobrzeżną. W tym okresie po roku 1619 obszar Rzeczypospolitej
wynosił prawie 1 mln km2. Nigdy wcześniej, ani już później państwo
polskie nie było tak rozległe. Pytanie jest wlaściwie troche
problematyczne ponieważ nazwy Polska jako okreslenie panstwa wowczas nie
uzywano - mowilo sie Rzeczpospolita a na jej czesc pod ktora dzis
myslimy jako o Polsce nazywano Korona. A w sklad Korony wchodzily
przeciez ziemie ukrainne ktorych zadna miara nie mozna nazwac polskimi. Wlasciwie
czy można mówić wowczas o państwie polskim? Czy nie ujmujemy w ten
sposob Litwinom i Ukraincom ktorzy liczebnie stanowili w sumie wiecej
niz Polacy w tym panstwie? Pod kontrola I Rzeczpospolitej
znajdowały się choćby przez krotki okres czasu takie dzisiejsze stolice
jak - Kijów, Mińsk, Wilno, Ryga, Tallin. Największe terytorium-990 tys.km
kw.,osiągnęliśmy pod koniec panowania Zygmunta III Wazy,a chyba
najbardziej na początku panowania Władysława IV Wazy(taka przynajmniej
jest opinia historyków).
Bitwa pod Beresteczkiem – jedna z największych bitew lądowych XVII-wiecznej Europy, rozegrała się w dniach 28 czerwca-10 lipca 1651 roku pod Beresteczkiem na Wołyniu, w trakcie powstania Chmielnickiego, między wojskami polskimi pod dowództwem Jana Kazimierza,
a siłami tatarsko-kozackimi. Bitwa zakończyła się zwycięstwem strony
polskiej, które było zasługą dowodzącego wojskami polskimi Jana
Kazimierza, który w trzecim dniu bitwy zastosował skuteczną taktykę
szachownicową. Polegała ona na ustawieniu oddziałów piechoty na przemian
z jazdą.
W decydującej fazie bitwy ważne okazało się też wykorzystanie przez
piechotę, znajdującą się w centrum ugrupowania polskiego, siły ognia muszkietów i artylerii.
28 czerwca rozpoczęły się pierwsze walki, które trwały przez dwa dni.
W tej fazie niewielki sukces odnieśli powstańcy, pokonując kilkukrotnie
oddziały jazdy polskiej. 30 czerwca uderzenia głównych sił dowodzonych
osobiście przez Jana Kazimierza oraz jazdy prowadzonej do boju osobiście
przez księcia Jeremiego Wiśniowieckiego doprowadziły do pogromu przeciwników i ucieczki chanaIslama III Gireja z Bohdanem Chmielnickim.
Ostateczną klęskę zadały Kozakom wojska polskie 10 lipca, na bagnach
nad rzeką Płaszówką. Stamtąd resztę wojsk wyprowadził dowodzący w
zastępstwie Chmielnickiego Iwan Bohun[1][2][3][4].
Najbogatsze złoże złota w Europie znajduje się w Polsce. Niestety, u
jubilera jeszcze długo nie będzie można kupić biżuterii z kruszcu
spoczywającego pod ziemią na Dolnym Śląsku. Co gorsza, w tym roku
prezenty ze złota są znacznie droższe niż w zeszłym. Wszystkiemu winne
niepewne czasy. Zespół geologów pod kierownictwem prof. Stanisława
Speczika (dziś prezesa KGHM) odkrył złoże złota w rejonie kopalni
Polkowice-Sieroszowice, należącej do miedziowego koncernu. Jego
zasobność specjaliści oceniają na ponad 80 ton. To europejski rekord. -
Zasoby występują wraz z platynowcami poniżej horyzontu miedzionośnego,
głęboko pod powierzchnią. Jest to najbogatsze złoże na naszym
kontynencie, ale nie jest jeszcze eksploatowane - mówi Dariusz Wyborski,
rzecznik prasowy KGHM.
Sięgnięcie do skarbów ziemi nie jest jednak łatwe. Wydobywanie złota z
dużej głębokości jest po prostu drogie. KGHM zwiększy jednak produkcję
tego kruszcu w tym roku. - Będzie to głównie efekt wyższej produkcji
miedzi - wyjaśnia Dariusz Wyborski. Koncern odzyskuje złoto w procesie
wytwarzania miedzi elektrolitycznej. W 2001 r. KGHM
sprzedał 349 kg czystego kruszcu (18 kg mniej niż rok wcześniej). Gdyby
kiedyś skorzystał z niedawno odkrytego złoża, mógłby zasilać rynek
znacznie większą ilością pożądanego metalu. Jest tylko pytanie: Czy
eksploatacja będzie miała ekonomiczne uzasadnienie. Pod koniec 2000 r.
lubińska spółka zrezygnowała z działki złotonośnej w Złotym Stoku (byłe
woj. wałbrzyskie). Uznała, że odzyskiwanie złota z rud miedzi,
występujących w rejonie Lubina i Polkowic jest bardziej efektywne. W
Polsce żółty kruszec występuje głównie w Sudetach i Karkonoszach. Do
najbardziej znanych od wieków ośrodków górnictwa należą: Złotoryja,
Lwówek Śląski, Legnickie Pole, Złoty Stok i Głuchołazy. Na złoto
natrafiono również w rejonie Tatr, Pienin oraz Gór Świętokrzyskich. W
1996 r. na Dolnym Śląsku wytyczono 33 działki złotonośne (każda ma ok.
96 km kw.). Pierwsze koncesje na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż złota
otrzymały koncerny górnicze z Irlandii, Australii i Ameryki Północnej.
Od pewnego czasu rośnie popyt na złoto. Kruszec ten w niepewnych czasach
jest zawsze traktowany jako bezpieczna inwestycja. Jego cena od
początku tego roku zwiększyła się o 25%. Jest to najwyższy roczny wzrost
od 1979 r. Jedna uncja (31,103 grama) w poniedziałek kosztowała około
344 USD. Cena była więc najwyższa od maja 1997 r. Największymi
producentami złota na świecie są: RPA (394 t w 2001 r.), USA (335 t)
Australia (285 t), Indonezja (183 t), Chiny (173 t), Rosja (165 t),
Kanada (157 t) i Peru (134 t). Dariusz Wieczorek http://skarbzloto.blogspot.com/2014/02/w-polsce-znajduja-sie-najbogatsze-zoza.html
Przez wieki do największych ośrodków
górnictwa należały okolice Złotoryi, Lwówka Śląskiego, Legnickiego Pola,
a także Karkonosze, Pogórze Izerskie oraz rejon Złotego Stoku i
Głuchołaz. Na żółty kruszec natrafiono również w Karpatach (Tatry,
Pieniny, wsch. część Beskidów) i na obrzeżu Wyż. Śląskiej. Śladowo złoto
występuje w G. Świętokrzyskich oraz w osadach polodowcowych środkowej i
północnej Polski. Uwaga! Jeśli masz trochę zaskórniaków możesz kupić
porządną działkę. W 1996 r. na Dolnym Śląsku wytyczono 33 działki
złotonośne (każda ok. 96 km kw.).
Pierwsze koncesje na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż złota otrzymały
koncerny górnicze z Irlandii, Australii i Ameryki Pn. Rozmiar
zainteresowania polskim złotem jest proporcjonalny do cen tego kruszcu
na światowych giełdach, a te w ostatnich latach mocno spadły. Pod koniec
2000 roku z działki w Złotym Stoku zrezygnowała KGHM Polska Miedź SA,
która już od 1994 r. odzyskuje z rud miedzi, wystepujących w rejonie
Lubina i Polkowic, około pół tony złota rocznie.
ZŁOTORYJA
Niewątpliwie polskim Klondike była i jest Złotoryja. Prawdziwa gorączka
złota rozpoczęła się tu na przełomie XI-XII w. Ze średniowiecza wywodzi
się nazwa Kopacz - pierwszej górniczej osady pod Złotoryją. Przetrwała
do dziś przez setki lat. Od 1211 roku nazwy miasta zawsze wiązały się ze
złotem: Aureus Mons, Aurum, Aurimontium, Goldberg, Złota Góra i
Złotoryja. Ze złotoryjskich kopalń wydobywano rocznie od 24 do 48 kg
złota. Słynne były kopalnie Golden Schlag, Golden Rad, Fuchs Winkel, zum
Reisicht, Sieben Bütten i Auf der Hube. Roboty górnicze prowadzono na
przestrzeni wielu kilometrów - od Złotoryi po Lwówek Śląski. Do dziś
widać ślady szybów i hałd, których naliczono tysiące. W drugiej poł.
XIII w. najdostępniejsze złoża złota wyczerpały się. Jedne kopalnie
upadają, nowe powstają. Wraz z rozwojem nowych metod pozyskiwania złota,
podejmowane są kolejne próby eksploatacji - m. in. w latach 1660-1661,
1775-77, 1781-84, 1842-43 i 1853-68. W 1925 r. rozpoczęto drążenie
Sztolni św. Jadwigi. Po trzech latach roboty zakończono.
LEGNICKIE POLE Pod Legnicą złoto występuje w rejonie
Legnickiego Pola, Wądroża i Mikołajowic. Największa gorączka przypada na
koniec I poł. XIV w. Bogate złoża odkryto w 1344 r. Liczące 100
mieszkańców Mikołajowice rok później otrzymują górnicze prawa miejskie. W
szczytowym okresie pracuje tu ok. 15 tys. górników. Prace
archeologiczne wykazały ok. 1500 szybów poszukiwawczych. Dziś złoto
można wypłukać w Wierzbiaku.
WIELISŁAWKA
W XVI w. koło wsi Różana, eksploatowano złotonośną żyłę ze zbocza góry
Wielisławka. Pierwsze wzmianki o robotach pochodzą z 1556 r. Złoto
występowało w pirytach (do 18 g na tonę), na kontakcie porfirów z
łupkami krzemionkowymi. Do dziś od strony drogi Złotoryja - Świerzawa,
nad korytem Kaczawy, można zobaczyć wejście do jednej ze sztolni.
LWÓWEK ŚLĄSKI
Złoto eksploatowano w kilku rejonach. Badania archeologiczne, prowadzone
na obszarze 35 ha, pozwoliły na zidentyfikowanie 1,5 tys. szybów. W ich
sąsiedztwie na przełomie XII i XIII w. stał gród zamieszkały m.in.
przez kopaczy. W 1217 r. Lwówek otrzymuje prawa miejskie. Stąd wywodzi
się tzw. złote prawo lwóweckie, jedno z najstarszych w Europie
rozporządzeń górniczych określających przywileje i obowiązki górników.
GÓRY KACZAWSKIE<br> W minionych wiekach złoto
znaleziono m.in. w rejonie Jeżowa Sudeckiego oraz Dziwiszowa. W 1479 r.
istniała kopalnia złota koło Płoszczyny. W 1498 r. ruszyła eksploatacja
koło Jeżowa. Roboty próbowano wznowić w latach 1850-1865. Od XV w.
prowadzono eksploatację koło Radzimowic. W drugiej połowie XX w.
prawdziwym polskim Eldorado stał się niewielki potok - Złotucha koło
Dziwiszowa. Cd tektu: http://skarbzloto.blogspot.com/2014/02/zoto-na-terenie-polski.html
Nonsensopedia po raz kolejny wkracza do akcji razem z szatańskątelewizją. To już drugi raz, proszę Państwa, gdy wybierany jest prezydent po śmierci tragicznie zmarłego wodza. Dla przypomnienia, ostatnio w sfałszowanych wyborach zwyciężył Bronisław Komorowski. Od tamtego czasu mnóstwo się zmieniło – Jarek postanowił, że woli być premierem, Lepper padł ofiarą seryjnego samobójcy, doszli nowi kandydaci, PSL przestał lizać zad sam gajowy natomiast wprowadził powalające dla Polaków zmiany. I to dosłownie!
Zbliżają się teraz kolejne wybory, postanowiliśmy więc po raz kolejny
przygotować biuletyn z informacjami. Znajdziecie w nim osoby (w każdym
razie kilka tych, które mają choć cień szansy), na które możecie
zagłosować, ich prezencję oraz cechy decydujące o tym, dlaczego
Duda/Komorowski etc. Znajdą się tu także wyniki.
Wypada, o dziwo, szczególnie dobrze. Każdy z kandydatów ma swój własny pomysł na Polskę
i każdy nas czymś zaskakuje. Problem więc jest jeden – ni kija wiemy,
na kogo głosować. Powinniście więc poczytać różne opcje polityczne, do
czego zapraszamy poniżej.
Prezencja okiem Telewizji Trwam – najwspanialszy kandydat, posłaniec Boga, antykomunista, uczciwy człowiek, ratujący z ucisku biednych ludzi, chcący zwalczyć lewaków
wraz z Jarkiem. Każdy, komu zależy na przyszłości Polski powinien na
niego zagłosować, gdyż on doprowadzi do odbudowy zniszczonej przez
lewactwo ojczyzny, obroni nas od wojny, zafunduje budowę nowych świątyń, zwiększy nam rentę, dorobi nowe miejsca pracy, przepędzi raz na zawsze Szwabów i zniszczy szatańską telewizję.
Prezencja okiem Nonsensopedii – marionetka Jarka, robi to co mu kociarz każe, dowcipniś, zagorzały chrześcijanin, wybitny w skali prawicy.
Cechy, fakty i ciekawostki:
Prawicowy – dobra taktyka. Zapewnia stuprocentowe poparcie moherowych beretów.
Chrześcijanin – to z kolei stuprocentowe poparcie wszystkich, którzy chodzą do kościoła. Wierzy w dobro Boga, który nie pozwoli na ponowne dorwanie się lewactwa do władzy.
Bojownik – pragnie wysłać wojska polskie na Ukrainę. Jest więc gotowy ponieść ogromne straty. Doceniamy jego poświęcenie.
Jest pozytywnie nastawiony do wyborów – i tak wie, że nie wygra dzięki komisji.
Jest działaczem antykomunistycznym – obrzucał koktajlami razem z moherami Bronkobusy.
Tworzy Państwo Kościelne – to tajne, ale faktyczne - robi to razem z Kaczką, rydzem i Maciarewiczem. Całkiem dobra wiadomość, bo w końcu każdy chciałby żyć w prawicowym państwie.
Nie lubi Unii Brukselskiej – nie pała chęcią do Nierządnicy Europejskiej. Chce, żebyśmy z niej wystąpili. Typowo polska cecha.
Prezencja okiem TVN-u
– najlepszy kandydat, pragnie Polski nowoczesnej, mocnej i znanej!
Świetny przedstawiciel Platformy, robi wszystko, aby ci właściwi dostali
się do władzy ponownie. Powinniśmy pójść za nim w ogień, ponieważ jest
to niewątpliwie zbawca całego narodu polskiego. Jest życiem, miłością i
ostoją dobrobytu.
Prezencja okiem Nonsensopedii
– Bronek to zabawny gość. Robi celowe błędy ortograficzne, ścina wąsy,
zwiększa czas, w którym otrzymujemy wypłatę i czyta z kartki.
Cechy, fakty i ciekawostki:
Lewak – uważa się za prawicowego, ale każdy wie kim jest.
Komunista – komuch. Pragnie komuny i jest komunistyczny. Już w czasie PRL-u pokazywał, jaki jest naprawdę.
Propagandzista – jeździł Bronkobusami po kraju, rzuca
jakimiś godnymi liberałów hasłami i organizuje propagandowe akcje wraz z
zacofanym zachodem Polski.
Posłuszny – niewątpliwie pozytywna cecha. Popatrzcie
tylko: ustawa o wieku emerytalnym - podpisuje, ustawa o gender –
podpisuje, ustawa o czymkolwiek - podpisuje!
Miał wąsy – ale już ich nie ma.
Wynalazca – wynalazł nową ortografię, w której zawierają się chociażby takie wyrazy jak bul.
Potrafi się zaprezentować – wypił drinka prezydentowi Juesej, stał na krześle w Dżaponii i zasmucił Putina tym, że nie przyjedzie na festiwale 8 maja.
Prezencja okiem TVN-u – idiotka. Stanowi zagrożenie dla Komoruskiego, więc se ją zlikwidujmy!
Prezencja okiem Telewizji Trwam – marionetka komucha, zagubiona na lewackiej drodze prawicowczyni.
Prezencja okiem Nonsensopedii
– przyjaciółka Leszka, lubiana przez wielu (zwłaszcza facetów). Ładna,
ale jest pomiotem politycznym. Wyobraź sobie ją zarządzającą wojskiem!
Prezencja okiem TVN-u – kolejny kretyn, pajac, zagrożenie dla prawdziwej prawicy. Chce zlikwidować ostoję dobrobytu!
Prezencja okiem Telewizji Trwam – dziwak, niby prawicowy. Ma dość wygodne poglądy, zwłaszcza w sprawie Unii. To i tak nie Ojciec Protektor.
Prezencja okiem Nonsensopedii – dopiero zabawny! Dziwak, ale z ambicjami.
Cechy, fakty i ciekawostki:
Antykomunista – podejrzane źródła donoszą, jakoby był byłym komuchem. Czyżby więc rozdwojenie jaźni? W każdym razie zagrożenie!
Ma poczucie humoru – mianuje siebie krulem, ma nowatorskie poglądy i pisze zabawnie.
Ma duże poparcie – około osiemdziesiąt procent
internetu polskiego. Internauci kochają tego prawicowego męża stanu.
Znane są takie sentencje jak Janusz, ufam Tobie. Serce zawsze po prawej stronie.
Prezencja okiem TVN-u – ikona nowoczesności Polski. Świetna maskotka.
Prezencja okiem Telewizji Trwam – gwałt i barbarzyństwo! Toż to obraza dla narodu i samego Wielkiego! Kto w ogóle dopuścił, żeby to COŚ startowało? Widać, że lewactwo rządzi!
Prezencja okiem Nonsensopedii – nikt nie wie, jak ją/jego określić. Pomyślmy, że on/ona teraz może mieć podobne odczucia.
Cechy, fakty i ciekawostki:
Lewak/Lewaczka – skrajna/skrajny.
Należy do Partii Zielonych – a co to jest?
Lud ją/jego uwielbia – gdy tylko wyjdzie na ulicę, mohery rozszarpią ją/jego na strzępy.
Ma się odbyć 10 maja.
Do tego czasu wszyscy zaciskają pasa, użerają się z sąsiadami i typują
wyniki. Niektórzy są nastawieni optymistycznie, a inni pesymistycznie
(wszystko to i tak jest sfałszowane!).
Dwa lata temu para zamieszkała ze sobą, co wywołało pierwsze
nieporozumienia między nimi. Kilka tygodni później Nolbrzak wyprowadziła
się od Matuszaka. Rozłąka nie trwała jednak długo.
Poważną przeszkodą dla ich związku była również niechęć córki aktorka, Dagmary, do młodej kochanki ojca. Ostatecznie panie również się dogadały.
Między mną a Karoliną Nolbrzak nie ma żadnych animozji. Łączą nas normalne, przyjacielskie stosunki - powiedziała niedawno Matuszak
Jarosław Kaczyński jest wielkim przywódcą. Potrafi za sobą pociągnąć
tłumy. Podobnie jak Napoleon Bonaparte. Posiada za Cesarzem jego zalety i
wady.
Jarosław ma o jeden centymetr więcej od Napoleona, który miał 168 cm wzrostu.
Jedyną zasadniczą różnicą pomiędzy Jarosławem a Napoleonem jest relacja do kotów.
Cesarz panicznie bał się kotów, natomiast Prezes PIS bardzo je lubi.
Na podstawie wypowiedzi Napoleona i Jarosława oraz ich listów, pism i
zachowań szacuje się ich iloraz inteligencji na 150, podobnie jak iloraz
inteligencji Mozarta.
Kaczyński podobnie jak Napoleon Bonaparte ma zwyczaj czasami przemierzać
ulice incognito w cywilnym ubraniu, żeby nie być rozpoznanym.
Bonaparte był też łakomczuchem. Prezes Kaczyński także lubi słodycze.
Cesarski cukiernik wymyślił ciastko, które zyskało światową sławę a
nazywa się napoleonka.
Napoleon Bonaparte uwielbiał kobiety, podobnie jak Kaczyński, który obdarza kobiety dużym szacunkiem.
Cesarz codziennie się kąpał, co dla wielu było dowodem jego
barbarzyństwa. Jarosław Kaczyński jest pedantem pod względem własnej
higieny osobistej.
Kiedyś podczas jednej z narad, Cesarz zapragnął spojrzeć na mapę,
znajdującą się wysoko na półce. „Sire, ja po nią sięgnę, jestem
większy!” - zaoferował natychmiast jeden z adiutantów. „Nie większy,
tylko wyższy!” - odparł natychmiast Napoleon.
... Z telewizyjnego wywiadu z Prezesem dowiadujemy się, że woli słuchać nieco starszej muzyki, jak Bitlersi w przeciwieństwie do takiej nowszej, na przykład U-dwa.
Dolegliwości
Jarosław Kaczyński cierpi na straszną chorobę – otóż na strunach
głosowych wyrosły mu małe pióra, przez co nie może normalnie mówić. Do
komunikacji z innymi ludźmi używa rosyjskiego syntezatora mowy, co
wyraźnie słychać podczas jego przemówień. Drugą z dolegliwości jest
progresywna ksenofobia. Po śmierci jego brata choruje również na zespół Macierewicza. Jesienią 2010 roku zaczął uskarżać się na nową dolegliwość, jak mówi – odczuwa przerażający absmak.
Jest to rodzaj zaburzenia funkcji kubków smakowych. Ponadto ukrywa
przed światem inną chorobę, która się zwie daltonizm. Kiedyś cały kraj
dowiedział się o tej dolegliwości z jego ust, gdy wymsknęło mu się w
Sejmie, że „nikt nam nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe jest
białe”.
Porady dla Jarosława Kaczyńskiego: jak zwalczyć absmak
Płukanka jamy ustnej płynem „Corega Tabs”.
Płukanka jamy ustnej solanką i robienie „grrrr–gull”.
Doustna lewatywa.
Krążenie wokół Wawelu i śpiewanie „O paniii nasza, orędowniczko nasza…”.
Telefony do ojca dyrektora z zapytaniami, jak poradzić sobie z życiem starokawalerskim.
Częste telefony do sklepów zoologicznych z zapytaniem jak odżywiać kota.
Atakują klony, będą nas miliony. Dzisiaj Polska i Europa. Jutro cały glob
Pytania do Jarosława Kaczyńskiego
Jak się trzyma Kondo(n)minium niemiecko-radzieckie (przepraszam, rosyjskie)?
I co my teraz zrobimy, gdy prezydentem USA jest Murzyn, w dodatku demokrata?
Czy jest jeszcze sens mówić, że pośpiech w lądowaniu to zamach?
Czy byłoby IDEALNIE, gdyby NATO zbombardowało Iran, Irak,
Kuwejt, Syrię, Egipt, Afganistan, Libię, no i oczywiście (przynajmniej
częściowo) Rosję?
Czy sojusz z Radio Maryja nie może być odbierany jako skryte poglądy antysemickie?
Czy – mimo stwierdzenia przez JP2 i B16, że antysemityzm jest
grzechem – a jest się jednocześnie katolikiem i antysemitą, to: a)
grzeszy się lekko, b) grzeszy się ciężko, c) nie grzeszy się wcale, bo
antysemityzm nie jest grzechem, a hierarchowie są w błędzie.
Czy rzesza 100 tys. moherowych beretów, wspierana przez 50
tys. kiboli, i komandosi anty-multikulti w liczbie 100 osób pomoże
ochronić Ojczyznę przed atakiem Mossadu?
Czy oprócz wątłego Radio Maryja istnieje siła zdolna do
przeciwstawienia się działaniom masonerii, a jeżeli tak, to jaka i czy
możliwy byłby wtedy kolejny Cud nad Wisłą?
Czy słusznym i szlachetnym byłoby zmienić słowa hymnu
Narodowego na: „Jak złapałem lewaka za ptaka, to wrzeszczał z bólu –
pokraka!!!”?
Czy – jakby było 11 bliźniaków Kaczyńskich – i wszyscy zagrali by w reprezentacji w EURO 2012, to Polska byłaby Mistrzem?
A czy – gdyby Prezes zdecydował się na trening siłowy – to po 3
latach i użyciu wszystkich sterydów świata Polak byłby w czołówce Mr.
Olympia, czy byłby „Mr. O”?
Czy po osiągnięciu celu o którym mowa w poprzednim pytaniu
Prezes – jak Barney z kreskówki „Między nami jaskiniowcami” – mógłby
powiedzieć: Jestem mały, ale silny!!!
Czy przed wyborami trzeba by było przeprowadzić akcję Noc
Kryształowa dla Agory, palić książki Grossa i wrzeszczeć z mównicy o
wiadomej winie i spisku smoleńskim?
Czy – mając na uwadze wybory – potrzebnym jest dziesiątego
dnia miesiąca – póki czas – nie zważając na utratę resztek reputacji
urządzić taaakie akcje, których nie pamiętają najstarsi Warszawiacy,
Krakowiacy i Górale o innych nacjach, podnacjach, ludach itp. nie
wspominając?
Czy – po ewentualnym przejęciu władzy – należałoby pośmiertnie
napiętnować „Pankracego” za zaśpiewanie piosenki „Łapy, łapy, cztery
łapy” – gdyż 4 łapy dzielone przez 2 dają 2, czyli 2 Bliźniaków na
Łapach – a to sugeruje zwierzę podobne do Kaczki?
Czy – w celu odreagowania napięcia przedwyborczego –
wypadałoby – ale tylko z zaufanymi politykami z klubu – zagrać w
Salonowca: Teraz Pan Prossszę!!!
Czy w wypadku wyjątkowo sprzyjającej koniunktury, gdyby PO
wygrawszy wybory zaproponowało – PO przyjacielsku – tekę ministra
jednemu z „naszych – waszych”, to należałoby odmówić, mając w pamięci
słynne słowa z Misia: Głupi by był, jakby się dał wziąść na ministra. A
bo mu tu źle? W tej opozycji wiecznie krytycznej?
Poglądy
Jarek ma poglądy podobne do jego kuzyna z za oceanu – Theodore'a
Kaczyńskiego, który w późnych latach siedemdziesiątych wysadził w
powietrze pół Wschodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych, a teraz siedzi w
więzieniu. Ich wspólny pogląd na świat – anarchoprymitywizm, który
polega na walce z rozwojem świata, rozwojem gospodarki i destrukcją
relacji międzyludzkich. By zapobiec dalszym atakom, rząd USA wydał
specjalny dekret, który pozwala aresztować wszystkie osoby o nazwisku
Kaczyński. Nad ustawą pracuje także polski Sejm.
Najszlachetniejsze ze szlachetnych: zemsta na Niemcach za wywołanie
Drugiej Wojny Światowej i rozliczenie z Rosjanami za pakt
Ribbentrop-Mołotow i próbę sowietyzacji Rzeczypospolitej, oraz ich
knowania powojenne z Niemcami mające doprowadzić do założenia nad Polską
kondominium.
Mimo większości przegranych wyborów, niezależnie od ich wyników
Jarosław Kaczyński zawsze wygrywa z przeciwnikami okazując im
nieskończenie wielką przewagę moralną.
Lata komunizmu – występ wraz z bratem w spektaklu „Jacek & Placek” – co miało oznaczać „bunt przeciwko systemowi”.
Krytyka porozumień okrągłostołowych i L. Wałęsy (radykalizacja poglądów).
Rok 2005 – objęcie stanowiska Premiera (Der Kancler) i tryumfalny wjazd do Warszawy.
Rok 2010 – zorganizowanie ataku na Smoleńsk pod dowództwem brata (Sturmbaumfuhrer Kaczynsky).
Rok 2010 – rozpoczęcie działań represyjnych na osobach
odpowiedzialnych za niepowodzenie ataku przy pomocy Macierewicz
Wunderwaffe.
W dniu 29 czerwca 2010 pomiędzy godziną 9:00 a 14:30 prezes
Kaczyński jako kandydat na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
odwiedził Londyn w ramach kampanii wyborczej. W plan ten wtajemniczone
było wąskie grono osób. Spotkanie odbyło się w nieokreślonym londyńskim
hotelu. Złośliwi twierdzą, że powodem całej tej wycieczki była chęć
zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia przed 10 Downing Street i
sprawienie wrażenia światowca. Czyniąc to, pan Kaczyński stał się
prekursorem w prowadzeniu tajnejkampanii wyborczej.
Prezes jest jednym z nielicznych prawicowych polityków, którzy akcentują silnie swoją lewicową wrażliwość.
Jest twórcą tzw. zasady „brzytwy Kaczyńskiego”, która przecina
zgrabnym ruchem wszelkie domysły filozofów. Zasadę wyraża wielokrotnie
powtarzany cytat na temat czerni i bieli.
Dnia 18 lutego 2011 roku prezes Kaczyński założył sobie bloga.
Szacuje się, że za ok. 40 lat prezes PiS-u założy sobie konto w banku,
za 50 będzie miał swojego foniacza, a za 60 lat zda na prawko.
Jarosław Kaczyński jest założycielem nurtu fenomenologii polityki
– jednej z metodologii badań polityki. Zgodnie z założeniami
fenomenologii, należy budować teorię od tego, co oczywiste. Podobnie
wygląda to w przypadku fenomenologii polityki – należy postrzegać
oczywiste rzeczy w polityce i je opisywać w sposób niepozostawiający
wątpliwości oraz dobierać fakty tak, aby potwierdzały tezę, co pociąga
za sobą konieczność odrzucania faktów obiektywnie złych i
nieprawdziwych. To Jarosław Kaczyński jako pierwszy wypowiedział słynne oczywista oczywistość. Natomiast cytat Żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne
to dosyć przekorne i wysublimowane przedstawienie swojej teorii – nikt
nie musi przekonywać Jarosława, co jest jakiego koloru – Jarosław jako
fenomenolog widzi co jest czy, a jeśli kolor się nie zgadza lub tylko
jest takie powierzchownie – Jarosław i tak odczyta.
pod Grunwaldem sam dowodził wojskiem
rad udzielał Curie-Skłodowskiej
strzelił bramkę na Wembley Anglikom
Dzięki niemu się zrodził Palikot
aaaaaaaaaa
Jarosław Ka.
Aaaaaaaaaa
Jarosław Ka.
Sam usypał kopiec Kościuszki
i przepędził znad Wisły w dal Ruskich
on Szymborskiej wiersze dyktował
„Wszystko płynie” – to jego są słowa
Wstrzymał słońce, by ziemię poruszyć
to on w raju Adama miał kusić
Do powstania się właśnie gotował
kiedy weszła na oddział salowa
(autor Rafał Bryndal)
Kaczka Jaraczka
Młody i ambitny
Przy Wiejskiej a nie wieśniaczka
Mieszkała kaczka-jaraczka,
Lecz zamiast trzymać się 'trawki'
Robiła wyborcze wprawki.
W Sopocie raz u fryzjera:
„Prosiła o bulteriera!”
Tuż obok była apteka:
„Wehrmachtu proszę pięć deka.”
W Sosnowcu zaś szybkim ruchem
Zawarła pokój z komuchem.
Gryzły się posły okropnie:
„A niech tę kaczkę PiS kopnie!”
Straciła brata z łomotem
Więc dała mu Wawel ze złotem.
A przy tym, wbrew swym pisiaczkom,
Poczuła się super-kaczką.
Kupiła raz maczku pół wózka,
Naćpała się i łup na Tuska.
Grając w sposób beztroski
Śmiała się, hę Komorowski?
A gdy przegrała z polotem,
Pytała, co z Palikotem?
Martwiły się więc pisiaczki:
„Co będzie z takiej dziwaczki?”
Aż wreszcie znalazł się głupi:
„Może Platforma ją kupi!”
Pan Rydzyk bardzo starannie
Opiewał kaczkę w hosannie,
Mistycznie ciut na wariata,
Ma przecież ego Goliata,
Trochę w czerwonych buraczkach.
Taka to przegrywaczka!
Na wyraźne życzenie Elżbiety Libery, urzeczonej pieczenią
sylwestrową, marszałek Komorowski napisał wiersz, który zamieszczam z
powodu jego, tego wiersza, zabawności.
PIECZYSTE W DZIERWANACH
Stół wielki, dostojny, kielichy i srebra, Zapach świec woskowych, high life i celebra. Przy stole przezacne towarzystwo siedzi, Lecz jakieś zgaszone, czymś widać się biedzi.
Coś ich wszystkich dręczy, bo głosy ściszają, „Co będzie jedzone?” przez stół się pytają. Co dzisiaj podadzą, jakie wniosą danie, Co na srebrach będzie i na porcelanie?
„Drób będzie” – rzekł pisarz. „Powiem więcej, kaczki, Albo dla promocji z dwóch kaczorów flaczki.” „Nie” – bąknął reżyser. – „Jak mi się wydaje, Wieprzowinę dadzą. Znam domu zwyczaje.
Tu świński łeb kładą przed gośćmi na tacy, Mówiąc, że Ojczyzna tak chce i Rodacy.” „A ja usłyszałam” – szepnęła aktrisa – „Że dadzą jak kiedyś każdemu penisa.”
„O Boże, naprawdę? Znów będzie ta gratka?” – pisnęła zmysłowo aktrisy sąsiadka. „Byle nie kroili, byle nie siekali, Nie piekli na grillu i nie gotowali!”
„Być może” – ktoś dodał – „będzie coś z barana, Bo słyszałem w radio dziś z samego rana, Że baran by tylko lub inny idiota Nie pojął intencji posła Palikota.”
***
A tu proszę, wnoszą pyszną wołowinę, Wołowe pieczyste w obiadu godzinę. Krzyk przmknął wzdłuż stołu: „A czemu to tak, Nie baran, nie penis, nie świnia, nie ptak?
Gdzie znikły te dawne Janusza pieczyste, Gdzie wszystko tak proste, tak wprost oczywiste, Że człowiek zajada i wie, co to znaczy, Czym serce swe cieszy i kiszki swe raczy?”
„Niech ktoś to wyjaśni, skąd takie są zmiany, Dlaczego dziś wołem nas karmią Dzierwany?” I wszystko wyjaśnił pan prezes czy inny Profesor, dyrektor – domownik gościnny:
„To jasne i proste: gospodarz zamierza Od jutra innego na wrogów szczuć zwierza, Gdyż sprawdził w badaniach: Polaków połowa Wie dobrze, co znaczy „Ty d…o wołowa!”