Senacka komisja finansów nie chce zgodzić się na to,
by to banki w większości poniosły koszty różnicy po przewalutowaniu
kredytów we frankach. To oznacza, że jeśli nawet ustawa o pomocy osobom
zadłużonym we frankach wejdzie w życie, skorzysta z niej garstka osób
Senacka komisja finansów nie chce zgodzić
się na to, by to banki w większości poniosły koszty różnicy po
przewalutowaniu kredytów we frankach. To oznacza, że jeśli nawet ustawa o
pomocy osobom zadłużonym we frankach wejdzie w życie, skorzysta z niej
garstka osób. Nie wiadomo też, czy Sejm przed końcem kadencji zdąży z
drugim projektem, który ma ulżyć kredytobiorcom.
W przyszłym tygodniu senatorowie
ostatecznie rozstrzygną, jak będzie wyglądała pomoc dla frankowiczów. I
nie ma się co łudzić, korzystne zmiany, które uchwalił kilka tygodni Sejm, przepadną.Przymnijmy: posłowie zdecydowali, że zadłużeni będą mogli przewalutowywać kredyty we frankach na złotówki po bieżącym kursie. Następnie banki porównają wartość przeliczonego długu z jego wartością, gdyby kredyt od początku był zaciągnięty w złotówkach. 90 proc. różnicy – jak zdecydowali posłowie – miałyby spłacać banki. Dla większości frankowiczów takie przeliczenie byłoby opłacalne. Bo w pierwotnej wersji koszty miałyby być rozłożone po połowie.
– Rząd z niepokojem przyjął zmiany w ustawie przyjętej przez Sejm – mówi wiceminister finansów Izabela Leszczyna. Powód? Byłaby... zbyt kosztowna dla banków. Te na przeliczeniu – jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego – miałyby stracić nawet 22 mld zł. Mimo to ministrowie zasiadający w Sejmie poparli te przepisy.
Teraz senatorowie zamierzają przywrócić pierwotną wersję przepisów – także koszty między zadłużonymi a bankami mają się równo rozłożyć. Z uchwalonej przez Sejm ustawy wynika, że z przewalutowania mogłyby skorzystać także osoby z mieszkaniami do 100 mkw. i domami – 150 mkw. W pierwotnej wersji było to 75 mkw. i 100 mkw. I to już jest kompletny absurd, bo wtedy z przewalutowania skorzysta tylko ok. 50 tys. osób!
Platforma złożyła w Sejmie jeszcze drugi projekt, który zakłada, że osobom w trudnej sytuacji banki będą mogły dopłacać do rat – nawet 18 000 zł rocznie. Ale nie wiadomo, czy te przepisy uda się uchwalić, do końca kadencji zostały jeszcze tylko trzy posiedzenia. Może się więc okazać, że frankowicze, mimo obietnic polityków, zostaną bez wsparcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz